DEDYKACJA; Dla dzielnych urzędników administracji państwowej, którzy wyzwali nas od 'tzw obrońców prawa' gdy usiłowaliśmy wytłumaczyć, że nasz świętobliwy sąsiad nie stoi ponad prawem, a cuda się nie zdarzają. Po tym jak ci sami urzędnicy zmusili nas do zycia w pleśni, z niesprawną instalacją elektryczną i innymi atrakcjami uwierzyliśmy jednak w cuda i pojawiła się............ Mieciunia. \
|
Prolog
(który właściwie nic nie wnosi, ale daje pewien pogląd na otoczenie, we którym będzie rozgrywała się akcja przygód pani Mieciuni)
Z nieba spadła niczym meteoryt okazała ptasia kupa. Spuszczona z dużej wysokości leciała przez chwilę nabierając szybkości, prosto w kierunku skupiska czerwonych dachów eleganckich domów ukrytych w starannie wypielęgnowanych ogrodach. Przez chwilę wydawało się, że nadzieje się na wieżę ratusza, ale nagły powiew wiatru uniósł ją w lewo. Lecąc slalomem kupa ominęła rosnącą nieopodal aleję starych drzew i zawracając, ruszyła jak pocisk w kierunku szklanej konstrukcji stojącej przy rynku. Jej cień pogrążył w półmroku ulicę i samochody zatrzymały się, a ich kierowcy wystawili głowy i podnieśli krzyk przerażenia. „Ratuj się kto może!", „Godzilla nadchodzi", „Pomooocy! Gdzie jest telewizja?". Opuszczając samochody tłum rzucił się do panicznej ucieczki. Kupa już prawie lądowała na stojącym przy krawężniku Maybachu, kiedy uderzona piłką z pobliskiego pola golfowego, znów wystrzeliła w powietrze. Wirując niczym bąk przeleciała w powietrzu kilka ulic docierając na obrzeża miasteczka biorąc sobie za cel listonosza ospale pchającego swój rower. Była już całkiem blisko. Listonosz zupełnie nieświadomy niebezpieczeństwa szedł powoli rozglądając się dookoła i pogwizdując pod nosem. Już tylko centymetry dzieliły kupę od jego głowy. W tym momencie listonosz spostrzegł, że ma rozwiązane sznurowadło i pochylił się , a kupa wylądowała na zielonej tablicy na której pisało „Mącidołek Mały, gmina Mącidół Duży, Demokratyczna Unia Południowej i Północnej Atlantydy wita. Miasto sponsorowane przez Krasnoludex Holding" i majestatycznie spływęła w dół.
W następnym odcinku
Kim jest pani Mieciunia i co, a raczej kto, czai się w ogrodzie otaczającym rezydencję jej sąsiada.
Z nieba spadła niczym meteoryt okazała ptasia kupa. Spuszczona z dużej wysokości leciała przez chwilę nabierając szybkości, prosto w kierunku skupiska czerwonych dachów eleganckich domów ukrytych w starannie wypielęgnowanych ogrodach. Przez chwilę wydawało się, że nadzieje się na wieżę ratusza, ale nagły powiew wiatru uniósł ją w lewo. Lecąc slalomem kupa ominęła rosnącą nieopodal aleję starych drzew i zawracając, ruszyła jak pocisk w kierunku szklanej konstrukcji stojącej przy rynku. Jej cień pogrążył w półmroku ulicę i samochody zatrzymały się, a ich kierowcy wystawili głowy i podnieśli krzyk przerażenia. „Ratuj się kto może!", „Godzilla nadchodzi", „Pomooocy! Gdzie jest telewizja?". Opuszczając samochody tłum rzucił się do panicznej ucieczki. Kupa już prawie lądowała na stojącym przy krawężniku Maybachu, kiedy uderzona piłką z pobliskiego pola golfowego, znów wystrzeliła w powietrze. Wirując niczym bąk przeleciała w powietrzu kilka ulic docierając na obrzeża miasteczka biorąc sobie za cel listonosza ospale pchającego swój rower. Była już całkiem blisko. Listonosz zupełnie nieświadomy niebezpieczeństwa szedł powoli rozglądając się dookoła i pogwizdując pod nosem. Już tylko centymetry dzieliły kupę od jego głowy. W tym momencie listonosz spostrzegł, że ma rozwiązane sznurowadło i pochylił się , a kupa wylądowała na zielonej tablicy na której pisało „Mącidołek Mały, gmina Mącidół Duży, Demokratyczna Unia Południowej i Północnej Atlantydy wita. Miasto sponsorowane przez Krasnoludex Holding" i majestatycznie spływęła w dół.
W następnym odcinku
Kim jest pani Mieciunia i co, a raczej kto, czai się w ogrodzie otaczającym rezydencję jej sąsiada.